
Pierwszy raz stałem się świadkiem tak nadzwyczajnego wydarzenia. Nie wiem czy to opętanie czy dręczenie przez szatana; fakt jest jeden-tej dziewczynie koniecznie potrzebna jest pomoc. Słyszeliśmy z Przemasem przez okno jakieś dziwne krzyki, hałasy, widzieliśmy przez to samo okno grupkę młodych ludzi pocieszających się nawzajem. "To ewidentne opętanie!"-wybrzmiało z ust Przemka. "I co robimy?"-zapytałem licząc jednak na to, że Przemas stwierdzi, że i tak nic nie pomożemy. Bałem się! Boję się szatana! Przemek-starszy kapłan ode mnie powiedział ostatecznie-"Idziesz ze mną?".
Pomodliliśmy się! Potem przyjechała jej mama, znowu się pomodliliśmy. Uspokoiła się w końcu. Porozmawialiśmy z mamą. Stwierdziła, że Paula ma kolegę satanistę, że jest buntowniczym dzieckiem, że nie chce przystępować do spowiedzi. Może nawet zupełnie nieświadomie przez tego swojego kolegę otworzyła pewną furtkę szatanowi.
Proszę o modlitwę w intencji tej dziewczyny.
Święty Jan Vianney powiedział kiedyś, że szatan może zawładnąć człowiekiem nawet nie grzesznym, tylko słabym. Trzeba z pomocą Boga walczyć ze złem, ale nie z człowiekiem opętanym – najbardziej nieszczęśliwym i potrzebującym ratunku.
OdpowiedzUsuńks. Jan Twardowski
Kyrie eleison! Christe eleison! Kyrie eleison!
OdpowiedzUsuńa kto nie boi się szatana...?
OdpowiedzUsuń