poniedziałek, 19 listopada 2012

inspiracja


"Wieczór nastał dosyć szybko. Z taką niecierpliwością czekał na ten czas, a teraz nie wie gdzie się podział. Te kilka godzin uleciało jak ptak spłoszony strzałem z dubeltówki. Teraz wystarczy usiąść i... żałować.
Kilkanaście kilometrów na południowy wschód, przy swoim komputerze osobistym, niewzruszenie siedziała ona, Klara i stukając w klawiaturę stawała się coraz to silniejszą inspiracją. - zaczynasz odkrywać swoją artystyczną duszę - Jan  przeczytał nagle tekst, który wysłała mu czatem Klara.
- dzięki za inspiracje - odpisał, wcale nie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.
Tak to się zaczęło. Od tego jednego wieczoru, który na pozór nie różnił się od pozostałych."

INSPIRACJA

niedziela, 18 listopada 2012

Weekend end


Zmęczony, ale szczęśliwy...
Myślę, że każdy, kto stara się realizować swoje powołanie, spala się dla innych, męczy się, rozmawia godzinami po nocach, wpatruje się w człowieka starając się wyczytać z niego wszystko, co go stanowi, aby poznać i pokochać... jest człowiekiem szczęśliwym.

Usiadłem w fotelu, nieco odpocząłem... To nic, że zadanie domowe nie odrobione, a jutro przecież kolejna lekcja, to nic, że kolejny raz zawiodłem (Boże daj odwagę) i w ten sposób do zrobienia jest jeszcze więcej... Teraz ważna jest pamięć. Wspomnienie dzisiejszego dnia, spotkanych ludzi, zasłyszanych rozmów. Dzięki mój pasażerze za prawie dwie godziny podróży, dzięki koledzy za chwile radości, dzięki Beniu i Jacku za użyczone mieszkanie, dzięki Karlos za inspirację (przecież TA przestrzeń duszpasterska jest niezagospodarowana), dzięki Aniu za spór o Rysia, dzięki Sławku za sympozjum.
Dzięki Jezu za ludzi, których stawiasz przede mną.


poniedziałek, 12 marca 2012


To naprawdę niesamowite przeżycie, kiedy kilkadziesiąt osób, z którymi spotykałem się regularnie przez dwa lata, później rekolekcje (jedne i drugie), które tak bardzo zacieśniają więzy międzyludzkie (i nie tylko), tak nagle deklaruję, że są dojrzałymi chrześcijanami. Jestem szalenie wdzięczny tym młodym ludziom za każdy poryw serce w stronę Dobrego Boga (a było ich nie mało), za każdy uśmiech rozdawany za darmo, za książkę, która stanie się dla mnie inspiracją do świętości, za przepiękny kolaż przygotowywany przez nich prawie po nocach, a który będzie przypominał mi piękne chwile razem spędzone. Mam tylko nadzieję i wielkie życzenie, że to co się rozpoczęło nie zakończy się już nigdy, że Ożywiające Tchnienie nigdy z nich nie ujdzie.

Jesteście wspaniali!