sobota, 20 listopada 2010

koronowane głowy

czasami zastanawiam się (nawet biorąc pod uwagę i rozwagę całą naszą branżową brać) ile ich jest na świecie. "ich" tzn. tych koronowanych głów. nie lubię pisać (ani nawet mówić) negatywnie, jednak niekiedy tak wychodzi, że marudzę dość sporo. i dzisiaj chyba jest ten dzień, a właściwie już noc. ile jest tych koronowanych głów na świecie? i nie mam tu na myśli tych rzeczywiście przyozdobionych złotym diademem, ale tych, które udają, że ten diadem mają. jest takie stare przysłowie: "korona ci z głowy nie spadnie" ( bo mam ją na sznureczku-odpowiadają ci bardziej dowcipni).

obwołujemy dzisiaj Chrystusa naszym królem. czy uda się, aby po tym świecie chodził ktoś kto udaje, że jest królem, a jednocześnie mówi, że jest nim Jezus? fizycznie pewnie się uda, ale czy wewnętrznie nie okaże się schizofrenikiem? to wielka manifestacja ze strony Boga. Bóg po raz kolejny manifestuje Siebie, swój Krzyż! TAK! bo Jego tronem jest krzyż; ten, na który spoglądam codziennie, ten, dzięki któremu mamy Eucharystię, ten, który nas odkupił i wreszcie ten, który daje nadzieję na lepsze.

dobrej niedzieli

ps. pozdrawiam Ciemińskich, którzy zostali w domu sami-bez rodziców. całe szczęście, że 80 % z Was to pełnoletni i odpowiedzialni ludzie ;)

poniedziałek, 8 listopada 2010

Maoz

tyle się mówi o kulturze, o tym, że teatr, kino są w modzie. dzisiaj było nas może dwadzieścioro.

"Liban" to tytuł filmu Samuela Maoza. wiedziałem, idąc do kina, że jest to film wojenny, bo trochę czytałem, trochę Bogdan mówił, ale nie wiedziałem, że aż taki realny, taki prawdziwy; do bólu prawdziwy. spodziewałem się raczej czegoś w stylu "czterej pancerni i pies". a tu krew, ból, strach, czyli DRAMAT WOJNY. i to wojny libańskiej. oglądając ten film na dużym ekranie chojnickiego domu kultury czułem się jakbym był w tej ciasnej kabinie czołgu; zwłaszcza gdy świat oglądałem przez wizjer lufy. niesamowite wrażenie przyprawiające o klaustrofobię.
po co kręci się takie filmy? żeby świat wreszcie wynalazł inna, mniej inwazyjną metodę rozwiązywania konfliktów międzynarodowych.

Panie Boże, proszę Cię o pokój na świecie, tym naszym świecie.

P.S. a Emilka rośnie ;)