niedziela, 10 października 2010

odwaga świętości

Kiedyś usłyszałem u ks. Pawlukiewicza - dlaczego Pan Bóg nie wysłuchuje moich próśb? przecież nawet gdybym codziennie odmawiał różaniec, to może się przydarzyć, że i tak nie zostaną spełnione moje prośby. dlaczego? bo Pan Bóg obawia, że się od niego odwrócę.

faktycznie, bo to naprawdę można stracić cierpliwość i chęć. ja tu się modlę, Zdrowaś Maryjo..., Zdrowaś Maryjo..., Zdrowaś Maryjo..., a tu ciągle nic. kolokwium niezaliczone, zdrowia nie ma, rodzice znowu się kłócą. a już nawet koronkę codziennie o 15:00 biorę do ręki. po co taki Pan Bóg, który nie spełnia próśb swoich wiernych. nie chcę takiego Boga!!!
i byłoby w tym wiele racji, gdyby nie odpowiedź na pytanie: po co Pan Bóg uzdrawia, po co daje to, o co go proszę (bo czasami daje)? gdyby tak poczytać ewangelie, zwłaszcza miejsca gdzie Jezus uzdrawia, zawsze padają tam słowa: "idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Bóg uzdrawia ciało, żeby rozbudzić wiarę w człowieku, bo to ona jest bramą do nieba. a ilu z nas przychodzi do Boga tylko po prośbie; jak do sąsiadki ze szklanką gdy nagle skończy się w domu cukier czy mąka. a pozostały czas nie zajmuję się Nim wcale.
smutne, prawdziwe, moje...

czytałem wczoraj czy w piątek wywiad z lekarzem Jana Pawła II. przypomina on w jego jednym miejscu o trudnej dla Papieża operacji tracheotomii, kiedy to w tchawicy Ojca Świętego zrobiono dziurę i wepchnięto tam rurkę. dzięki tej rurce Papież mógł oddychać, ale nie mógł mówić. poprosił wtedy o karteczkę i napisał na niej: "Co oni mi zrobili! Ale... TOTUS TUUS!" to jest prawdziwa odwaga świętości. bo świętość nie jest dla tchórzy, lecz dla ludzi odważnych.

bądźmy odważni!

7 komentarzy:

  1. Chciałam napisać kilka słów, ale ja to już chyba mam tendencje do rozpisywania się, więc zapraszam na http://felixvitacumdeo.blogspot.com, tam odpowiedź na Księdza posta.

    OdpowiedzUsuń
  2. x. Pawlukiewicz często zadaje pytania, niby błache, a bardzo skłaniające do refleksji... A Nasz Papież od zawsze miał poczucie humoru :D Wielki Człowiek Wielkiej Wiary.

    OdpowiedzUsuń
  3. Była sobie mała dziewczynka,która była bardzo chora,setki ludzi modliło się o cud o uzdrowienie małej księżniczki lecz pewnego dnia Pan zawołał Ją do siebie-gdzie jest Pan Bóg?dlaczego zabrał małą iskierkę?gdzie ten cud?padały pytania-według mnie cud był,WIELKIM CUDEM BYŁA MAŁA DZIEWCZYNKA,którą dałeś nam Panie na tę krótką chwilkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Bóg zawsze nas wysłuchuje, tylko czasem odpowiada na nasze prośby: 'poczekaj chwilę' lub 'nie teraz'. On wie najlepiej, co dla nas dobre:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi.Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę" Łk 15, 29 - 30) - oto moje spojrzenie na "milczenie" Boga na moją prośbę kierowaną do Niego od jakiś 10 lat.. a widzę, że cud, o który ja proszę staje się udziałem innych.. i nie chodzi o zazdrość, bo wiem ile dla tych osób ten cud znaczy, ile szczęścia wniósł do ich życia, ile w ich życiu zmienił!! :) Chodzi mi o to dlaczego ten cud nie może być moim udziałem...a czasu mam co raz mniej..

    OdpowiedzUsuń
  6. pomódl się o to, byś potrafił przyjąć to, co od Boga dostajesz, choć nie zawsze jest to tym, o co prosisz. Wszystko ma swój czas, na wszystko przyjdzie pora. i ja się pomodlę za Ciebie. :*

    OdpowiedzUsuń
  7. pewien polski pisarz komediowy miał wiele racji pisząc "niech się dzieje wola nieba".
    "Bądź wola Twoja" po pierwsze. Trzeba jeszcze tylko Pana Boga przekonać, że nasza wola może być Jego wolą. Ale czy zwykłe klepanie zdrowasiek w tym pomoże? Słusznie zauważasz, że konieczna jest wiara - tylko wiara ukazuje racjonalnie przedstawianie Bogu naszych argumentów.
    Czasem mam wrażenie, że z Bogiem jest jak na rozprawie w amerykańskim sądzie - na początku nieprzekonany, ale wygrana sprawy zależy od tego jakich argumentów użyje strona i jak zawzięcie będzie ich bronić. I wszystko jest możliwe :).
    Człowiek jest stworzony na Boski wizerunek, ale zazwyczaj rozumie się to w jednym tylko kierunku - człowiek powinien się do Boga upodabniać. Ale czy nie jest tak, że człowiek jest już podobny do Boga? Owszem, często jest tak, że pamiętamy o Bogu głównie wtedy, gdy Go potrzebujemy. Ale wydaje mi się, że zwłaszcza wtedy Bóg cieszy się, że się do Niego zwracamy. Np analogicznie do zachowania człowieka - ktoś do Ciebie przychodzi i prosi o pomoc, mówi że tylko Ty jesteś w stanie mu pomóc. Co myśli wówczas człowiek? "Kurcze, jak on we mnie wierzy! Muszę być naprawdę wyjątkowy, że przychodzi po pomoc właśnie do mnie. Jestem mu potrzebny!" Wydaje mi się, że Bóg często ma podobnie. Bo przecież jakże często bywa tak, że człowiek przychodzi do Boga już tylko z wyrzutami... A przecież Bóg też był człowiekiem i nic co ludzkie nie jest Mu obce :)

    OdpowiedzUsuń