środa, 12 maja 2010

Μετανοείτε

jeszcze 18 dni do święceń. to zawsze taki czas głębokiej refleksji, zamyślenia nad swoim postępowaniem. może nawet niekiedy sztucznie to zamyślenie bywa wywoływane, bo tu trzeba się z rektorem spotkać, a to za chwilę z ojcem duchownym, a i biskup diecezjalny wzywa na skrutynia. pełno tego, a każdy pyta, więc aby szczerze odpowiedzieć należy się pozastanawiać. stąd właśnie i refleksje się zaczynają.
Μετανοείτε- to z greckiego języka "nawróćcie się! zmieńcie sposób myślenia!", bo nie wyobrażam sobie refleksji, która nie miałaby skutkować chociaż znikomym nawróceniem. po co reflektować, skoro ma to wnieść nic w życie grzesznika. zacząłem więc reflektować. to niestety (a może stety) owocuje w moim życiu. i tak: powoli tracę kolegów, bo uważają, że się obraziłem czy coś, ale zdobywam pokój w sercu. a chcę tego pokoju! nawet bardzo chcę, i potrzebuję! przecież mam się zająć formacją młodzieży w drugiej połowie lipca, więc muszę być wyważony i opanowany, daleki od głupot, choć radosny. bo jak mawiał pewien kościelny z pewnej bazyliki w Chojnicach "to już nie są żarty!". tak więc potrzebuję metanoi, potrzebuję wyciszenia, spokoju! chcę metanoi, chcę wyciszenia, spokoju!

P.S. może w ramach rozmyślania warto jeszcze raz zapytać się: co to jest przyjaźń, czy umiem robić przyjaźń?

2 komentarze:

  1. Marku kurcze, pamiętam Cię zawsze takiego wesolutkiego. :) Chyba każdy potrzebuje pokoju ale jednak Ty jesteś na `wyższym` etapie tego pokoju, nie boję się nawet powiedzieć, że bardziej go potrzebujesz niż jakikolwiek człowiek, jesteś już przy końcu swego powołania tzn. przy końcu formacji, teraz zostaje zasiać nasiona i zbierać owoce ! :) Będziesz wspaniałym Kapłanem - bez zwątpienia. :)
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko takie reflektowanie jest reflektowaniem, które prowadzi do doskonalenia nas samych i relacji, które nas łączą z innymi. Niestety każdy rozwój dokonuje się w cierpieniu...ponieważ po pierwsze trzeba stanąć w Prawdzie ze sobą, by potem stanąć prawdziwym przed Najwyższą Prawdą...a po drugie ogdkrycie Prawdy zobowiązuje nas do pójścia za nią i kształtowania swojego życia według Niej. I wydaje mi się, że tylko wtedy pokój, którego pragniemy staje się realny.. NIE WCZEŚNIEJ!!

    Powodzenia na rozpoczynającej się niedługo drodze kapłańskiej!! :) i jakby to powiedziała mama Stefana kard. Wyszyńskiego w dniu jego święceń: "Jak bylejakim księdzem to mi się na oczy nie pokazuj!!" Ostre, ale jednocześnie niezwykle troskliwe i szczególnie w tym drugim znaczeniu mówię Ci to ja :)

    OdpowiedzUsuń